Habitat to nie tylko mieszkanie

Habitat to nie tylko mieszkanie

Habitat to nie tylko mieszkanie
John Leech. Plac Muzeów w Wiedniu

Własne siedlisko możemy nazwać własnym pokojem (jeśli masz szczęście być właścicielem oddzielnego pokoju), mieszkaniem, domem wielopiętrowym lub prywatnym, kwartałem, dzielnicą, miastem, krajem i wreszcie planetą.

Jak powiedział dawno temu ktoś bardzo mądry – „w porównaniu wszystkiego się uczy”. Dlatego, aby zrozumieć, jak dobrze wyposażone jest nasze siedlisko, warto porównać je z innym miejscem, w którym mieszkają ci sami ludzie. Nie da się jeszcze porównać naszej rodzimej Ziemi z innymi planetami, od dawna wiadomo, jak bardzo różni się nasza rosyjska mentalność od zachodniej, a nasz kraj jest naprawdę wyjątkowy, wręcz bezkompromisowy.

Ale próba znalezienia udanych (i delikatnie mówiąc niezbyt dobrych) przykładów siedlisk miejskich na bezkresie Rosji i porównanie ich z innymi miastami, na przykład w Europie, jest całkowicie wykonalnym i nieciekawym zadaniem..

Powszechnie przyjmuje się, że rosyjskie miasta są ponure i przerażające w porównaniu ze słynnymi europejskimi stolicami: i jest tam czysto, że można chodzić boso, a właściciele od razu sprzątają psy, a boiska sportowe na każdym rogu, zielone podwórka … A co z nami? Co mogę powiedzieć – bez słów!

Ale nie zawsze tak było. W okresie od XIV-XV do XVIII-XIX wieku cudzoziemcy, którzy przybyli do królestwa moskiewskiego, a następnie do imperium rosyjskiego, zauważyli uderzającą różnicę między naszymi miastami z Paryża, Berlina, Londynu i wyraźnie różniły się na lepsze! Jeśli w średniowiecznym Paryżu cmentarz znajdował się w samym centrum miasta, po kilku chodnikach spływały skarpy, a mieszkańcy wylewali na ulicę zawartość groszku nocnego, to w naszych ówczesnych miastach domy nie przylegały do ​​siebie, ale stały swobodnie i szeroko, tradycyjnie były przestronne, zielone, wentylowane dziedzińce.

Ludzie żyli „w spokoju”, czyli we wspólnotach, co oznacza, że ​​fragmenty ulic były „pospolite”, wszyscy mieszkańcy bez wyjątku byli odpowiedzialni za ich czystość, więc nikt, jak w Paryżu, nie mógł wyrzucić wiadra szlamu tylko u stóp przechodniów, wyraźnie pokazując że tylko mój dom jest własnością prywatną, a reszty po prostu nie obchodzi!

Co ciekawe, jedynym miastem w Rosji, które według cudzoziemców było równie ohydne i śmierdzące jak miasta europejskie, choć nie na placach, na których pilnowano porządku, ale na bramach i dzielnicach mieszkalnych, był budowany Sankt Petersburg. na obraz i podobieństwo wszystkich tych samych miast cywilizowanej Europy. Nie bez powodu Dostojewski uchwycił tę specyfikę północnej stolicy w Zbrodni i karze, a było to już w XIX wieku..

Co więc wydarzyło się w ciągu ostatnich stu lat, co tak drastycznie zmieniło opinię o naszym rozwoju miejskim? Oczywiście przede wszystkim ułatwiał to fakt, że miasta Europy ze wysypisk śmieci zamieniły się w tym czasie w megalopoli, słynące nie tylko z czystości, ale także z dbałości o zabytki architektury, historię i, co najważniejsze, do potrzeb własnych mieszkańców. Podczas gdy europejskie miasta rozwijały się, nasze po prostu rosły, budowane były typowymi wielokondygnacyjnymi wieżami, które nie cieszyły ani oczu, ani duszy.

Najwyraźniej główna różnica polega tutaj jednak na nastawieniu – dla wielu Rosjan ich siedlisko kończy się właśnie za niezawodnymi, metalowymi drzwiami mieszkania, ale dla Europejczyków rozciąga się na całą okolicę, gdzie można nie tylko pospacerować z psem, ale dzień. Swoją drogą, pamiętając o starych radzieckich filmach – większość życia ówczesnych mieszczan toczyła się na dziedzińcu, na którym są tylko odwieczni dziadkowie z domino i szachy lub babcie na ławkach. A teraz znalezienie wygodnej ławki w cichym zakątku podwórka to duży problem..

W nowej dzielnicy Bo01, która znajduje się w szwedzkim Malmö, zrobiono wszystko, co możliwe dla wygody mieszkańców: budynki mieszkalne, choć stojące blisko siebie, zostały stworzone przez różnych architektów i znacznie różnią się stylem i projektem elewacji – każdy dom to jasna indywidualność.

Habitat to nie tylko mieszkanie
Quarter Bo01, Malmo, Szwecja. Zdjęcie – Maxim Katz

Clos Tamm został planistą kwartału. Zdaniem autora cały ten obszar jest najlepszym przykładem tego, jak wygląda okolica akceptowalna dla wszystkich mieszkańców. I choć w wielu mediach nowa dzielnica miasta jest pozycjonowana przede wszystkim jako przyjazna środowisku, to jednak, zdaniem projektanta, zbiegły się wszystkie elementy – ekonomiczne, społeczne i środowiskowe aspekty rozwoju. Specyfika szwedzkiego projektu polega również na tym, że zaplanowano nie jeden dom, ale cały kwartał. W Rosji takie podejście nie zostało jeszcze przyjęte, a jeśli mówimy o budynku na większą skalę niż jeden budynek, to najprawdopodobniej w rezultacie narodzi się kolejna „elita” z zamkniętym, chronionym terenem za wysokim płotem.

Projektując dzielnicę Bo01, Clos Tamm dążył do stworzenia miejsca, w którym ludzie będą mogli wygodnie i przyjemnie spotkać się i spędzać dużo czasu na świeżym powietrzu. Tamm mówi, że piękno jest sercem naprawdę wygodnego miasta, a patrząc na przytulne zakątki Dzielnicy Szwedzkiej, naprawdę w to wierzysz.!

W centrum dzielnicy Bo01 znajduje się niewielki zalew, nad którego brzegami znajduje się wiele przytulnych miejsc na piknik i spotkania towarzyskie.

Habitat to nie tylko mieszkanie
Staw w dzielnicy Bo01. Zdjęcie – Maxim Katz

Na nasypie uwagę przykuwa drewniany chodnik, który od razu wybrali miejscowi, tu można swobodnie usiąść tylko na szerokich schodach.

Habitat to nie tylko mieszkanie
Nasyp kwartału Bo01. Zdjęcie – Maxim Katz

Nawiasem mówiąc, jeśli ktoś jest zainteresowany, możesz dowiedzieć się więcej o projekcie Bo01 w dzienniku na żywo Maxima Katza.

Jeśli porównamy tę przytulną szwedzką dzielnicę z pompatycznymi budynkami nad brzegiem rzeki Moskwy, to osobiście zdecydowanie wybrałbym Bo01. Na przykład najbardziej ambitnym projektem stolicy jest kompleks mieszkaniowy Alye Parusa, którego monumentalne wieże po prostu przytłaczają otaczającą przestrzeń. Te wieżowce moim zdaniem nie mają nic wspólnego z tak romantyczną nazwą, a Assol na takim „nasypie dla bogatych” z jachtklubem nigdy nie będzie czekać na swojego kapitana Graya (i nie będzie czekał).

Habitat to nie tylko mieszkanie
Widok na „Szkarłatne Żagle” z rzeki w Moskwie

Kolejna różnica między dzielnicą Bo01 w Malmö a projektem moskiewskim – mieszkania tutaj były wyposażone z myślą o wszystkich segmentach ludności – są dość złożone, dwupoziomowe mieszkania z własną windą i wszystkimi atrybutami ultranowoczesnego mieszkania, i są prostsze, przeznaczone dla mieszkańców powyżej 55 roku życia..

Ogólnie rzecz biorąc, główna różnica między dzielnicą szwedzką a „promowanymi” projektami moskiewskimi to właśnie ludzkość. W tak przytulnej dzielnicy łatwo sobie wyobrazić dzieci bawiące się na zielonym trawniku, które rodzice mogą obserwować tylko z okien mieszkania lub parę siedzącą na otwartym balkonie i obserwującą przechodniów. Nie chcesz chować się przed takim otoczeniem za drzwiami mieszkania, to naprawdę świetne miejsce do życia.

Jednak nawet jeśli nie weźmiemy takiej części zabudowy miasta jako całości, ale np. Zwykły dziedziniec typowego wieżowca, to i tutaj nasza rzeczywistość jest znacznie gorsza od europejskiej..

Nie musisz daleko jechać – oto widok z okna mojego mieszkania w zwykłym budynku „Chruszczowa” w dzielnicy mieszkalnej:

Habitat to nie tylko mieszkanie

Bardzo słodkie, prawda? Po przeciwnej stronie domu – ten sam obraz, jeszcze gorzej, bo garaże są dosłownie kilka metrów od budynku i często mieszkańców budzą reflektory i szum silników.

Habitat to nie tylko mieszkanie

Tak, drzwi nie tylko leżą na ziemi – zamykają otwór kanalizacyjny! Coś takiego … Ale to już jest kwestia mediów, chociaż ma to najbardziej bezpośredni związek z ulepszeniem stoczni.

A wieczorami przed szeregiem garaży buduje się też kolejkę samochodów, ponieważ liczba pojazdów rośnie, ale nie ma „domów” dla samochodów. A jednocześnie nasze podwórko nie jest najgorszą opcją, latem w ogródkach przed domem jest dużo kwiatów i było nawet miejsce na piaskownicę (oczywiście domowej roboty).

Są dziedzińce, które wyglądają jeszcze gorzej:

Habitat to nie tylko mieszkanie

Wydaje się, że najważniejsza jest dla nas wygoda i bezpieczeństwo „żelaznego konia”, a reszta to dziesiąta rzecz. Co ciekawe, większość tych metalowych skrzynek i ceglanych garaży to nielegalne lokatorzy (na naszym terenie jest ich dosłownie 100%). Więc wydaje się, że władze nie są za to winne – to się po prostu stało..

Na odwieczne pytanie – „Co robić?” Można oczywiście odwołać się do przykładu europejskich miast, w których wszędzie powstają podziemne parkingi. Na przykład w Niemczech rozpoczęli program dobudowywania podłóg mansardowych w starych budynkach, gdzie mieszkańcy przenoszą się następnie z pierwszego piętra, które zamienia się w parking podziemny..

Nietrudno sobie to wyobrazić w naszym kraju, ale po prostu nierealne. Na przykład nie wyobrażam sobie, żeby władze naszego miasta zbankrutowały, żeby zburzyć bezprawną budowę i ulepszyć tak duże terytorium. A sami właściciele garaży nie kiwną palcem, wręcz przeciwnie, do końca trzymają się swojej własności.

A stare domy nie wytrzymają takiego dodatkowego obciążenia, już rozpadają się na naszych oczach, gubią balkony, tynki i zadaszenia werand.

I jeszcze jeden niuans – nawet jeśli kiedyś wszystkie te garaże zostaną zburzone, najprawdopodobniej na ich miejscu pojawi się kolejna standardowa wieża wielokondygnacyjna, która na pewno nie ozdobi widoku z mojego okna.

Piękny i wygodny dziedziniec budynku mieszkalnego może wyglądać tak:

Habitat to nie tylko mieszkanie
Dziedziniec w Malmö. Zdjęcie – Maxim Katz

Lub nawet tak:

Habitat to nie tylko mieszkanie
Dziedziniec w Kopenhadze. Zdjęcie – Maxim Katz

Powiedz, że nie jest zbyt piękny, zbyt prowincjonalny, a nawet w jakiś sposób rustykalny? Z mojego punktu widzenia piękny dziedziniec to przede wszystkim miejsce, w którym bezpiecznie mogę wypuścić swoje dziecko, miejsce, w którym może spokojnie spacerować, bez strachu przed samochodami, gdzie ma coś do zrobienia. Na naszym podwórku, gdzie ktoś ciągle przychodzi lub odchodzi, można poślubić tylko swoją mamę i naprawdę nie ma tam co robić. A tu dzieciaki spokojnie jeżdżą na rowerach, są wygodne ławki ze stolikami i jest całkiem przytulnie.

Tak więc, w opinii projektanta Closa Tamma – „piękne znaczy wygodne” – na pewno mogę subskrybować.

Oczywiście w nowych osiedlach sukcesywnie rozwiązywany jest problem dziedzińców. Najczęściej deweloperzy, starając się przyciągnąć kupujących i podnieść cenę za metr kwadratowy, stawiają plac zabaw na dziedzińcu, rozbijają kwietnik, który w alejach można wtedy nazwać głośnym hasłem „projektowanie krajobrazu”, ale i tutaj większość powierzchni od razu zajmują samochody i przytulne zakątki , gdzie można usiąść, obserwując bawiące się dziecko na placu zabaw, praktycznie nie ma.

W Pradze powstają obecnie kompleksy mieszkalne nowego typu, których dziedziniec może wyglądać tak:

Habitat to nie tylko mieszkanie
Kompleks mieszkaniowy Zlichin, Praga, Czechy

Wydawałoby się, że to typowy projekt, ale są wszystkie warunki do życia – jest dużo zieleni, jest plac zabaw dla dzieci, ale nie ma samochodów, więc jest cicho, wygodnie, a mieszkańcy pierwszego piętra mogą sobie pozwolić na wyposażenie prawdziwego otwartego tarasu.

Oczywiście w Rosji istnieją również całkiem piękne kompleksy mieszkaniowe, które twierdzą, że są udanym projektem. Najbardziej uderzające przykłady można teraz znaleźć w Soczi, które aktywnie przygotowuje się do tego, aby stać się nie tylko kurortem, ale także stolicą olimpijską. Na przykład kompleks mieszkaniowy Alexandria Mayak położony jest nad brzegiem Morza Czarnego, z własnym zamkniętym, strzeżonym terytorium, prawdziwie ozdobionym krajobrazem, luksusową halą, sklepami i biurami na parterach. Ale! Koszt jednego metra kwadratowego mieszkania mieszkalnego sięga tutaj 500 tysięcy rubli, co jest nie do pomyślenia dla zwykłego Rosjanina (dogonili, a nawet przewyższyli Moskwę), więc nie trzeba mówić, że to typowy nowy budynek. A bliskość morza wpłynęła na atrakcyjność takiego apartamentu wypoczynkowego..

Habitat to nie tylko mieszkanie
Kompleks mieszkaniowy „Alexandria Mayak”

Ogólnie rzecz biorąc, wiele nowych budynków stara się obecnie zbliżyć do europejskich standardów komfortowego życia. Na przykład tak będzie wyglądał kompleks mieszkaniowy Gorky Park w Soczi:

Habitat to nie tylko mieszkanie
Kompleks mieszkaniowy „Gorky Park”, centralna dzielnica Soczi

Oczywiście ten dziedziniec jest zbyt duży, aby stał się naprawdę przytulny, ale jest też parking podziemny i miejsce na spacery.

Pozostaje stwierdzić, że obecność parkingu podziemnego jest nadal prerogatywą elitarnych nowych budynków, najczęściej – monolitycznych wież o wysokości co najmniej 20 kondygnacji (tak, aby sprzedaż mieszkań mogła zrekompensować koszty budowy parkingu).

Oczywiście w Paryżu, Berlinie, a nawet Wiedniu, który w ubiegłym roku został uznany za najlepsze miasto do życia na świecie (a tytuł ten jest daleki od pierwszego), można znaleźć dzielnice i dziedzińce, które nie mogą służyć za wzór idealnej urbanizacji. Jednak już w latach 70. XX wieku, kiedy na ulicach ZSRR w Wiedniu powstawały tylko budynki „Breżniewki”, pojawił się m.in. kompleks Alt-erlaa, składający się z wieżowców z basenami zewnętrznymi na dachach, parkingiem podziemnym, sklepami, boiskami dziecięcymi i sportowymi, otoczonymi zieleń, a nawet z własną stacją metra.

Habitat to nie tylko mieszkanie
Kompleks publiczny Alt-erlaa w Wiedniu

A tak przy okazji, to jest mieszkalnictwo socjalne! Mieszkania w tym kompleksie zaczęto wydawać rodzinom o niskich dochodach w 1985 roku.

Nie sposób jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nasze podwórka, dzielnice i miasta wciąż przegrywają z europejskimi. Czy to wina władz, które pozwalają, by wszystko potoczyło się po ich myśli, czy też nasza notoryczna mentalność ….

Chciałbym oczywiście wierzyć, że to wszystko jest ciężką spuścizną sowieckiej przeszłości, że nie będzie „Chruszczowów” i „Breżniewoków”, a na ich miejscu pojawią się nowe kompleksy, nie gorsze niż w stolicach Europy, trzeba tylko poczekać 40 lat -50 (sądząc po tempie rozbiórki „chruszczoba”, nie mniej).

Projektując nowe kwartały nie można jednak zapominać, że jest to miejsce zamieszkania ludzi, ich stałe miejsce zamieszkania, wzdłuż tych ulic będą musieli iść do pracy, a ich dzieci będą mieszkać na tym dziedzińcu..

O Cezar Głowacki 1530 artykułów
Cezar Głowacki zdobył tytuł magistra Architektury Wnętrz na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, gdzie j prace dyplomowe zdobyły uznanie za innowacyjne podejście do projektowania funkcjonalnych i estetycznych przestrzeni mieszkalnych. Po ukończeniu studiów rozpoczęł pracę jako projektantka wnętrz, współpracując z renomowanymi firmami i zdobywając doświadczenie w różnorodnych projektach.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*