Od ponad piętnastu lat zajmuję się naprawą lokali i budową domków letniskowych. Dawno temu sam zdecydowałem, że posiadanie niezawodnego i wygodnego narzędzia jest bardzo ważnym czynnikiem sukcesu, być może ważniejszym być może tylko ludzie („Zasoby ludzkie decydują o wszystkim!”) I odpowiednich klientów. W tym czasie miałem do dyspozycji wiele jednostek elektronarzędzi o różnym przeznaczeniu. Część z nich musiałem poznać bardzo dokładnie, udało mi się coś trzymać w rękach, przetestować. Metodą prób i błędów, a dokładniej poprzez „dobór naturalny”, utworzyłem własną armię bojowników, w której jedno z dominujących miejsc zajmują śrubokręty.
Kiedy dopiero uczyliśmy się napraw na poziomie europejskim, w arsenale naszej brygady były tylko ćwiczenia radzieckich. Pierwsza wkrętarka akumulatorowa, która wpadła mi w ręce, zrobiła niezatarte wrażenie. Tego dnia moi asystenci i ja otuliliśmy właśnie ościeżnicę sufitową płytą gipsowo-kartonową – dokręcałem drugie tysiąc śrub. Majster uroczyście wręczył mi małą niebieską skrzynkę i powiedział: „Tylko na tynk. Pod osobistą odpowiedzialnością. Nie dawaj tego nikomu ”. To był Bosch – technologia kosmiczna na Ziemi.
Zajęło mi to trochę czasu, stałem się niezależny. Zakupiono do eksploatacji chińską jednostkę Wintech WCD-18/2. To, że tak powiem, typowy model dla kilku marek z ChRL (robili tylko różne naklejki), wtedy nie było pieniędzy na poważniejszą sprawę. Nie liczyłem na nic specjalnego, ale ten śrubokręt nadal jest w służbie..
Wintech WCD-18/2
Przez kilka lat używałem go bardzo ciasno przez 5-10 godzin na zmianę, w tym do robót dekarskich, potem jako opcja zapasowa, a następnie „do domu, dla rodziny”. Obecnie ten „emeryt” jest czasami wydawany nowicjuszom w celach szkoleniowych. Moment obrotowy wystarczył do wkręcenia do 75 wkrętów do drewna, 25 do płyt kartonowo-gipsowych i 9 mm LN bez żadnych wątpliwości. Akumulator ładuje się dość szybko, oczywiście nie 1 godzinę, jak wskazuje producent, ale gdy jeden „ginie” – drugi zawsze gotowy.
Przycisk, przełącznik rewersu, ładowarka, regulator sprzęgła bezpieczeństwa – wszystko działa. We wkładzie nie było poważnych luzów. Od 9 lat jedna bateria się zepsuła, musiałem kupić nową, druga też wyraźnie się starzeje. Oczywiście nie jest zbyt wygodny ze względu na swoje rozmiary, jest ciężki (1,7 kg), ale generalnie jest całkiem niezłym egzemplarzem jak na swoje pieniądze. Model jest nadal w sprzedaży, w cenie nieco ponad 50 USD za tuszę.
Widziałem wiele jednorazowych śrubokrętów z Państwa Środka, które nie wytrzymują krytyki, gdzie wszystko, co możliwe, pęka w ciągu dwóch lub trzech tygodni. Szczególnie godne ubolewania są świeże chińskie urządzenia z pozornie „naszymi” markami. Wintech WCD-18/2 to przyzwoita opcja do domu i niezbyt intensywnego użytkowania na placu budowy. Nie wydaje mi się, żeby to był tak wyjątkowy egzemplarz, z jakim się spotkałem, ale raczej udany model.
Bosch to pierwsza miłość, jak mogłem sobie nie kupić tego samego? Teraz dokładnie wiedziałem, czego potrzebuję. Powinno to być stosunkowo niedrogie, kompaktowe, lekkie urządzenie, nastawione przede wszystkim na pracę z systemami płyt gipsowo-kartonowych, oczywiście seria profesjonalna iz dwoma akumulatorami. Nie potrzebuję zbyt pojemnych akumulatorów, imponującego momentu obrotowego – wszystko to dodaje wagi i wymiarów. Wybór padł na BOSCH GSR 12-2 Professional.
BOSCH GSR 12-2 Professional
Jest to najbardziej budżetowa opcja profesjonalnych wkrętarek Bosch (około 150-180 USD), ale jej właściwości (27 Nm, 1,5 Ah, 12 V) wystarczają do prac wykończeniowych i nie tylko. Nie było jeszcze sytuacji, w których „nie ciągnął”. Oczywiście nie próbuję wkręcać nimi wkrętów samogwintujących z lat dziewięćdziesiątych w drewno i nie mamy takiej potrzeby, nawet przy wykonywaniu dachu używamy perforowanych łączników i krótkich wkrętów. A wszystko inne jest łatwe, łącznie z wkrętami samogwintującymi „Ranilovskie” w kwadratowym profilu metalowym, wiertłami piórkowymi i małymi koronami. Akumulator jest ładowany przez godzinę, więc do czasu wymiany jednostka zapasowa jest już w dobrym stanie. Rękojeść jest bardzo ergonomiczna – raczej cienka (jak na moją dłoń to wszystko), jest umieszczona pod kątem do ciała, jak w pistolecie.
Wydaje się, że waga jest lekko przesunięta, stojąc na klocku śrubokręt „gryzie” trochę do przodu, ale doskonale leży w dłoni. Przełącznik reverse thru jest dogodnie umieszczony i można go łatwo przesuwać kciukiem i palcem wskazującym dłoni trzymającej. Podczas transportu można go zamocować w pozycji neutralnej, co uchroni śrubokręt przed przypadkowym uruchomieniem i rozładowaniem. Przycisk jest bardzo czuły. Obudowa solidna, kilka upadków z około półtora metra – plastik w porządku, bez uszkodzeń. Miłym dodatkiem jest wysokiej jakości etui, które wydaje się mieć żywotność nie krótszą niż sam śrubokręt. Siedem lat, normalny lot, teraz mam dwa.
To jest coś, z czym praca jest przyjemna. Niezawodne, funkcjonalne, wysoce wyspecjalizowane, niedrogie – czego chcieć więcej od profesjonalnego narzędzia! Wielu moich kolegów obsługuje BOSCH GSR 12-2 i jest bardzo zadowolonych.
Nie tak dawno nasz zespół zrealizował zlecenie w rejonie dość odległym od „cywilizacji”. Trzeba było pilnie uzupełnić jeden śrubokręt, ale garaż z narzędziem jest daleko, a supermarket budowlany też. W efekcie w sąsiedniej osadzie natknęliśmy się na BOSCH PSR 12 za 100 dolarów, nie ma wielkiego wyboru, zobaczmy, ile warta jest seria domowa Bosch.
BOSCH PSR 12
To odpowiednik modelu GSR 12-2 ze wszystkimi zaletami konstrukcyjnymi (mały, lekki, wygodny). Wkrętarkę uzupełnia 12-woltowy akumulator NiCd o nieco mniejszej pojemności – 1,2 Ah, który jednak wytwarza solidny moment obrotowy 26 Nm. Jest ładowany standardowym urządzeniem do 3 godzin, ale nawet ten czas wystarczy na ciągłe skręcanie ramek i osłonięcie ich płytami gipsowymi.
Ta oczywista wada ma swoje zalety, ta maszyna jest aż 200 gram lżejsza – 1,4 kg, co jest dla mnie bardzo ważne przy intensywnych pracach kartonowo-gipsowych, szczególnie na suficie. Jest ciekawy niuans – wbudowane podświetlenie obszaru roboczego, które jest wyzwalane po naciśnięciu przycisku. Nie sądziłem, że to się przyda, ale kilka razy pomogło.
Z nieprzyjemnego warto zwrócić uwagę na brak funkcjonalnego etui, dostarczona walizka to raczej „makaron”, niezwykle trudno jest wszystko postawić na swoim miejscu i zamknąć.
Jeśli chodzi o niezawodność: przez ponad dwa lata pracowali z nim bez większej ceremonii, na razie wszystko jest w porządku. Teraz ten dzieciak zawsze jeździ moim samochodem jako zapasowy, wtedy przyda się w domu, potem żeby zbadać nowy obiekt trzeba otworzyć jakąś podszewkę itp..
Wymuszony eksperyment zakończył się sukcesem. Wygląda na to, że seria AGD BOSCH nadaje się również do codziennego użytku w obiekcie. Dla mnie nie chodzi o cenę, niska waga to główna zaleta. Zdradzę ci sekret, zacząłem składać zestaw Ultralight – kupiłem wiertarkę udarową i wyrzynarkę w zielonych skrzynkach, wypiszę się w kolejnych artykułach.
W moim arsenale są dwa wkrętaki Metabo BZ 12 SP, które zamiast standardowych czterech mają trzy baterie.
Metabo BZ 12 SP
Trzeba było pomóc kolegom, którzy sprzedają elektronarzędzia, zdobyć jeden niekompletny zestaw. Pod względem właściwości technicznych to profesjonalne urządzenie jest zbliżone do BOSCH GSR 12-2 Professional. Pojemność akumulatora 1,4 Ah, ładowanie co godzinę. Jest jednak zauważalnie mocniejszy i szybszy, co zapewnia dodatkowe możliwości. Jego maksymalny moment obrotowy to 35 Nm w porównaniu do 27, maksymalna prędkość to 1450 obr./min w porównaniu z 1200. Słowem, mam ten śrubokręt do „mocnych” miejsc, nie przynoszę już wiertarki do przedmiotów. Pewne niedogodności dostarcza waga 1,7 kg i niezbyt skromne wymiary.
Po prostu nie mogę opanować przełącznika cofania na jaskółczy ogon, jest też za ciasny. Nie wiem, może to tylko zwyczaj Boscha? Jego walizka jest pojemna – wkrętak pasuje z zamontowanym pięciocentymetrowym kijem, ale materiały nie są tak gorące, jeden zatrzask się zepsuł, wkładka z przegrodami pęka.
Ogólnie rzecz biorąc, śrubokręt jest dobry, niezawodny, jego cena jest dość przystępna – 160-180 USD.
Metabo BZ 12 SP to SUV wśród lekkich wkrętaków, wszechstronny i praktyczny, bez przepychu i zbędnych ozdobników. Jeśli nie specjalizujesz się tylko w pracach z płytami gipsowo-kartonowymi, to jest to idealne rozwiązanie dla przeciętnego wykonawcy budowlanego..
W ten sposób wszystkie pozycje są zamykane bez poważnych inwestycji finansowych, nie zamierzam eksperymentować. Na szczęście nie spotkałem szczerze złego narzędzia, wszystko to znaczy działa poprawnie, najważniejsze jest, aby nie przeciążać sprzętu i nie używać go zgodnie z przeznaczeniem. Wypracowałem dla siebie kilka zasad dotyczących śrubokrętów, którymi mogę się podzielić:
- Weź to do etui.
- Nie zostawiaj na długi czas na mrozie (w bagażniku samochodu, w zimnym garażu).
- Nie przeciążaj.
- Podgrzewany – niech ostygnie.
- Po uruchomieniu na niskich obrotach przez minutę obracaj z maksymalną prędkością.
- Nie wkręcać „trwałych” wkrętów samogwintujących w trybie wiercenia – zapadkowe sprzęgło bezpieczeństwa jest wyłączone.
- Nie zakładaj baterii, lepiej położyć się na boku.
- Aby uniknąć upuszczenia podczas pracy, załóż na rękę pętlę zabezpieczającą. Jeśli nie jest podany, lepiej to zrobić.
- Najpierw włóż akumulator do ładowarki, a następnie podłącz wtyczkę zasilania. Wyjmowanie urządzenia z ładowania postępuj w odwrotnej kolejności..
- Nie ładuj zbyt długo, nie zostawiaj na noc itp..
- Rozładuj i całkowicie naładuj.
- Uzbrój się w wiele kopii tego samego modelu. W takim przypadku możesz ubezpieczyć się drogimi wymiennymi komponentami – ładowarką, baterią, częściami zamiennymi.
- Seria budżetowa renomowanych producentów – lepsza niż fantazyjne modele bez nazwy.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis