Dachówka (nawet z nazwy) to samolot, rozwija się w dwóch wymiarach. Można go narysować na papierze i narysować w programie komputerowym. Płaskorzeźba płytki jest czymś drugorzędnym, może stanowić element dodatkowy, wzbogacający jej różnorodność kolorystyczną. Jednak nowym trendem są płytki wolumetryczne, dla których tekstura jest nie mniej ważna niż rysunek..
Płytki wolumetryczne to krok od minimalizmu do zmysłowego wnętrza, przypomina nam tłoczoną powierzchnię ziemi i łuski żywej istoty, potrafi stworzyć efekt płynącej ciemności w światło (wszak takie kafelki podświetlane z jednego rogu wyglądają jak stopniowe przekształcanie się płaszczyzny z Yin w Yang).
Linia z objętością nie jest już linią, wraz z trzecim wymiarem nabiera ogromnej siły, wielkiej energii, co tworzy naturalny, miły dla oka detal. W końcu mamy widzenie obuoczne, które pozwala nam jednocześnie widzieć obiekt pod różnymi kątami, więc trójwymiarowy rysunek jest może nawet przyjemniejszy dla człowieka niż dwuwymiarowa projekcja. Gra światła i cienia staje się częścią projektu płytki, jej błyszcząca powierzchnia odbija promienie i przekształca je we własny element.
Pionowe płaszczyzny w łazience stają się jak ekran w innej przestrzeni: trójwymiarowa ściana zamienia się w gęste trzcinowe zarośla, połączenie zielonkawych i kasztanowych odcieni przywołuje na myśl spokojne, chłodne brzegi wiejskiego stawu.
Płytka z teksturowanym wzorem może być nie tylko „pozytywowa”, gdy wzór jest elementem wypukłym i wystaje ponad powierzchnię płytki, ale także „negatywowa”, tutaj wzór jest wciskany do wewnątrz, jak ślad na śniegu. Połączenie takich „prasowanych” płytek i „wypukłych” płytek o tym samym wzorze w jednym wnętrzu może stworzyć bardzo dziwne wrażenie, być może nawet poczucie czwartego wymiaru. Gra objętościowa to nowa gra, która otwiera przed projektantem wnętrz zupełnie inne możliwości.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis