Treść artykułu
W ubiegłym roku Dmitrij Miedwiediew, będąc prezydentem Rosji, wystąpił z inicjatywą udostępnienia darmowych działek rodzinom wychowującym troje lub więcej dzieci, aby spróbować rozwiązać tak ostry w naszym kraju „problem mieszkaniowy”, a jednocześnie poprawić sytuację demograficzną w kraju. Mówią – oto ziemia dla ciebie, buduj, żyj, wszystko dla ludności i całkowicie za darmo.
Odpowiednie zmiany zostały wprowadzone w Kodeksie ziemskim Federacji Rosyjskiej i ustawie „O pomocy w rozwoju budownictwa mieszkaniowego” w dniu 17 lipca 2011 r., A rodziny wielodzietne zostały poproszone o skontaktowanie się z lokalnymi władzami w celu zapisania się w kolejce do odbioru działek.
Niemal rok po rozpoczęciu programu można podsumować jego pierwsze wyniki – na razie bardzo wątpliwe i rozczarowujące.
Wymagania wstępne
Już po podpisaniu nowelizacji przepisów wielu ekspertów przewidywało, że nowe prawo będzie miało wiele luk i spowoduje naruszenia i nadużycia, pozostawiając sporo miejsca na arbitralność urzędników. Największą krytykę wzbudził następujący punkt: „Udostępnienie działki bez przetargu i uprzedniej zgody na lokalizację obiektów będących własnością Skarbu Państwa lub gmin”.
Oznacza to, że uprzednia zgoda rodziny na otrzymanie określonej działki nie jest wymagana przez prawo. W rzeczywistości oznacza to, że duża rodzina nie ma wyboru – bierz to, co dają i ciesz się, że w ogóle to masz.
Ponadto prawo nie określa podstawowych wymagań dla tych terenów, takich jak bliskość mediów, infrastruktura miejska, warunki glebowe i tak dalej. Nie podano również wielkości działki – wszystkie te „drobne szczegóły” pozostawiono sumieniu władz regionalnych, którym nakazano samodzielne rozwiązywanie problemów z wielodzietnymi rodzinami stojącymi w kolejce.
Martin Shakkum, przewodniczący Komisji ds. Budownictwa i Stosunków Ziemi
Martin Shakkum, który jest pierwszym wiceprzewodniczącym Komisji ds. Budownictwa i Stosunków Ziemskich Dumy Państwowej Rosji, wyjaśnia: „Prawo federalne określa jedynie ogólne zasady gry dla regionów. I już bezpośrednio i konkretnie zapewnienie, to znaczy porządek, wszystkie zasady, kolejkowanie, wielkość witryn i inne kwestie – decydują prawa samych podmiotów wchodzących w skład Federacji Rosyjskiej ”.
Nic dziwnego, że w świetle tak wielu luk i nieścisłości, wiele rodzin wielodzietnych obawia się oszustw związanych z ich przeznaczeniem, zdając sobie sprawę, że władze lokalne będą starały się rozwiązać problem przy minimalnych kosztach..
Pierwsze problemy
Dziś w Rosji jest ponad milion rodzin, które wychowują troje lub więcej dzieci. Do tej pory do kolejki po działki stanęło tylko około 100 tysięcy rodzin – ludzie się nie spieszą, wolą poczekać i dowiedzieć się, jak to prawo faktycznie zadziała i czy jest jakiś haczyk. W rzeczywistości zmiany regionalne są w stanie zmienić prawo przyjęte na szczeblu federalnym nie do poznania, co duże rodziny, które przybyły, aby zarejestrować się na liście wnioskodawców o przydział ziemi, mogły osobiście przekonać się.
Po pierwsze, prawo federalne nie nakłada żadnych ograniczeń na rodziny, które przychodzą, aby zapisać się w kolejce – posiadanie trójki dzieci już wystarczy, aby otrzymać bezpłatną ziemię. Jednak w wielu regionach takie ograniczenia wciąż się pojawiały. Na przykład duże rodziny mogą wymagać zaświadczenia o dochodach, a jeśli przekroczą określoną kwotę, odmówią – mówią, że sam możesz kupić ziemię i zbudować dom. Ponadto w niektórych regionach wymagane jest również zaświadczenie stwierdzające, że rodzice nie posiadają jeszcze innych działek – przyczyną odmowy może być również obecność domku letniskowego lub działki ogrodowej, choć o powierzchni zaledwie stu metrów kwadratowych. Wprowadzono również kwalifikację wiekową – cała trójka dzieci musi być niepełnoletnia, jeśli najstarszemu udało się dorosnąć – to wszystko, rodzina nie jest już duża.
Ponadto wprowadzono tzw. Wymóg zamieszkania – zauważa prawnik Dmitrij Zełenski, czyli rodzina musi mieszkać w jednym regionie co najmniej 5, 7, a dla regionu moskiewskiego i stolicy – co najmniej 10 lat. Takie ograniczenie w zasadzie jest zrozumiałe: rodziny z biednych regionów „przybędą licznie” w rejonie Moskwy i staną się pretendentami do drogich podmiejskich sto metrów kwadratowych, ale w niektórych regionach taka kwalifikacja jest niewłaściwa i warto indywidualnie rozważyć, co dokładnie spowodowało przeprowadzkę.
Kolejna ciekawa funkcja – w niektórych regionach, na przykład w regionie Samara, lista rodzin wielodzietnych na liście oczekujących stała się wielką tajemnicą..
Nowo zarejestrowane osoby są tylko informowane o ich liczbie w kolejce, jednak nie można dowiedzieć się, kto dokładnie zarejestrował się przed nimi. Osoby na liście oczekujących obawiają się, że w takiej sytuacji łatwo jest nimi manipulować, dodając „swoich ludzi” do zwykłych list oczekujących – i tak nikt się nie dowie. Wykazy wolnych działek, a także ich przeznaczenie, na przykład pod gospodarstwo domowe lub budownictwo, są również klasyfikowane w niektórych miejscach, a rodziny wielodzietne nie mogą wybierać.
Jednak na przykład w Kostromie takie listy – listy oczekujących i dostępne działki – wiszą na stoisku w lokalnej administracji i są aktualizowane co miesiąc, co pozwala kontrolować proces przydziału działek..
Skandale
Tak więc procedura rejestracji dużej rodziny została zakończona i po chwili otrzymuje działkę. Wydawałoby się, że to doskonały powód do radości. Okazało się jednak, że nie wszystkie regiony są tak gładkie.
Najgłośniejszy do tej pory skandal wybuchł w regionie Tweru, gdzie według nieoficjalnych danych rodziny wielodzietne miały przeznaczać działki, na których w latach 50. i 60. zasypywano odpady z chemicznych gigantów zlokalizowanych na obrzeżach Tweru. W czasach radzieckich nie budowali tutaj, słusznie wierząc, że nic dobrego z tego nie wyniknie, ale teraz te nieużytki po prostu się przydały.
Informacje o zamiarach władz, wypowiedziane przez jednego z architektów i przechwycone przez blogerów, wywołały oburzenie i oburzenie wśród ludności. Władze szybko zrezygnowały z takich planów, twierdząc, że te działki zostały odrzucone po naradzie i wcale nie z powodu obecności odpadów chemicznych, ale z powodu niefortunnej lokalizacji i złej jakości samej gleby. Urzędnicy Tweru obiecali ścisłą kontrolę procesu przydzielania działek i monitorowanie ich jakości. A architekt, który ogłosił plany władz lokalnych, po cichu zrezygnował.
Nie mniej „udany” zdecydowano o przydzieleniu działek rodzinom wielodzietnym w rejonie Kazania – obok elektrowni Radon, zajmującej się unieszkodliwianiem odpadów radioaktywnych. Władze twierdzą, że tło promieniowania w miejscu jest normalne, ale takie sąsiedztwo optymizmu nie dodaje do listy oczekujących, a wielu, w tym rosyjski oddział Greenpeace, mocno wątpi w rzetelność badania..
Inna głośna sprawa dotycząca działek dla rodzin wielodzietnych miała miejsce w regionie Saratowa. Nie tak dawno rodziny, które otrzymały działki w regionie zwracały się bezpośrednio do Moskwy z skargami, że otrzymały bagna, gęsty las, składowiska i głębokie wąwozy jako działkę pod budowę lub uprawę..
Ponieważ sprawa była szeroko nagłaśniana i wielokrotnie opisywana w prasie, władze Saratowa musiały pilnie podjąć działania i dojść do porozumienia z rodzinami wielodzietnymi, obiecując im bardziej atrakcyjne działki..
Ponadto gubernator obwodu saratowskiego Oleg Grishchenko powiedział, że winni są w tej sytuacji nie tylko urzędnicy, ale także osoby z listy oczekujących, które zgodziły się na zaoferowane im działki bez patrzenia, bez wstępnej kontroli. Nie było jednak sprecyzowane, czy ktoś oferował takie badanie rodzinom wielodzietnym, czy też kierując się literą prawa – „bez uprzedniej zgody co do lokalizacji obiektów” – powiedział wprost – podpisz, oto Twoja ziemia, gratulacje. Ponadto, jak zaznaczył wojewoda, wszystkie lokalizacje posiadają wnioski sanitarno-epidemiologiczne o ich przydatności do budowy. Nie jest jasne, w jaki sposób można było wyciągnąć takie wnioski na działkach, które są prawie w całości bagnem z rzadkimi krzewami..
Wiele rodzin Saratowów zauważa, że nie widziało z góry przydzielonych im działek – dokumenty zostały podpisane w marcu, kiedy w regionie wciąż był śnieg, więc duże rodziny musiały czekać, aż ciepło przyjedzie na nową działkę. Dopiero wtedy udało im się dotrzeć do miejsc oznaczonych kołkami i w rzeczywistości zobaczyć las z wiatrowskazami i bagno. Według nich jedyne, co przyszło mi do głowy na widok takiego obrazu, to to, że „władze po prostu nas kpią”.!
Zachęca się teraz duże rodziny w Saratowie do porzucenia terenów podmokłych, które już otrzymały, i czekania, aż lokalne władze będą miały do dyspozycji bardziej akceptowalne opcje. Jak długo będzie trzeba czekać, nie wiadomo, bo szef administracji Saratowa Aleksiej Prokopenko po raz kolejny podkreślił, że miasto nie ma wolnej ziemi.
Rodziny saratowskie – tylko około 700 zarejestrowanych w kolejce po ziemię – proszą o udostępnienie działek w pobliżu, aby w przyszłości w tym miejscu mogła pojawić się cała wieś z wieloma dziećmi. Więc problemy komunikacyjne są łatwiejsze do rozwiązania, a życie jest przyjemniejsze. Jednak dotychczas nie otrzymano od władz żadnych konkretnych propozycji..
A we Władywostoku dużej rodzinie, która otrzymała działkę, po każdym deszczu całkowicie zalanym przez lokalną rzekę, lokalna administracja powiedziała, że nie ma prawa odmówić – zgodnie z prawem nie było to dozwolone. Przydzielone do Ciebie – teraz rób, co chcesz, sam zbuduj ujście wody, uporządkuj witrynę. Rodzina już obliczyła, że przygotowanie takiego terenu pod budowę będzie ich kosztować znacznie więcej niż przyszła budowa domu..
Nawiasem mówiąc, rodzinom kazańskim, które otrzymały działki w pobliżu kombajnu Radon, powiedziano również, że mogą odmówić działki nie więcej niż trzy razy – wtedy wybredne listy oczekujących zostaną po prostu usunięte z listy kandydatów na działki.
Skandal zakończył się przekazaniem działek dla rodzin wielodzietnych w regionie krasnojarskim. Wydzielone, według osób z listy oczekujących, 58 hektarów ziemi „do walki” zaczęło być rozdzielane wcale nie po kolei, ale na zasadzie „na swoje”. Co więcej, zażądali opłat za wstęp i czynszu od niektórych wielodzietnych rodzin, za uczciwe uwagi – ziemia jest wolna – mówili: „ale szybciej to dostaniesz”. Ponadto grunty znajdujące się w stowarzyszeniach ogrodniczych będą nadal kosztować wnioskodawców pewną kwotę – do czasu ich przekazania w prywatność.
Rozwiązanie problemu jest w twoich rękach
W Saratowie w wyniku omówienia obecnej sytuacji zdecydowano o utworzeniu grupy roboczej, w skład której oprócz lokalnych urzędników wejdą również przedstawiciele rodzin wielodzietnych, którzy będą mogli osobiście kontrolować proces przydziału działek i ich jakość.
Dmitrij Miedwiediew: Rodzinom wielodzietnym należy zapewnić przygotowane działki, a nie jakieś niedogodności
Grupa inicjatywna zamierza walczyć o swoje prawa i, jeśli to konieczne, zwrócić się bezpośrednio do szczebla federalnego. W swojej obronie cytują słowa Dmitrija Miedwiediewa, które urzędnicy po prostu zignorowali – „rodziny wielodzietne powinny mieć przygotowane działki, a nie jakieś niedogodności”..
Tą samą drogą podążano w regionie Tweru. Na przykład w mieście Likhoslavl grupa inicjatywna sama przeanalizowała listy katastralne i wybrała najlepszą opcję – atrakcyjne działki niedaleko miasta. Duże rodziny są zadowolone z samych działek i teraz zamierzają realizować komunikację inżynieryjną – zasilanie, budowę wodociągu i tak dalej. Nie wiadomo jeszcze, czy samorządom uda się przeznaczyć na to środki z budżetu, władze nawet w tym roku nie zapowiadały rozwiązania tego problemu, ale pierwszy krok okazał się udany i duże rodziny nie zamierzają się wycofywać.
W Tatarstanie duże rodziny zjednoczyły się z Towarzystwem Antynuklearnym, dążąc do zamknięcia i wyeliminowania pochówków odpadów jądrowych.
Co dalej?
Jeszcze raz chciałbym podkreślić, że działka, nawet jeśli duża rodzina ma szczęście i nadaje się pod budowę, jest komercyjna i znajduje się niedaleko osady – to nie jest dom, ani domek letniskowy, ani nawet domek letniskowy. Nadal musi coś zbudować, ulepszyć, to znaczy, że nadal jest bardzo daleko od parapetów. Jednocześnie według statystyk 80% rosyjskich rodzin wielodzietnych znajduje się poniżej granicy ubóstwa, to znaczy nie ma wolnych środków na budowę..
Jak w takim razie szczęśliwi właściciele działek zamierzają wykorzystać swoje darmowe działki? Wiele nadziei na kapitał macierzyński, który będzie dobrą pomocą na początkowym etapie budowy, zamierza sprzedać mieszkania miejskie w celu uzyskania środków na budowę przestronnego wiejskiego domu, planuje zaciągnąć kredyt hipoteczny.
Niemal połowa otrzymujących ziemię zamierza w najbliższym czasie wykorzystać ją po prostu jako działkę ogrodową lub warzywnik – jedzenie też nie będzie zbędne. A reszta może po prostu sprzedać tę ziemię – prawo również zezwala na taką opcję. Ale czy ktoś poda cenę rynkową za wolną działkę, czy dysfunkcyjna rodzina sprzeda ją za skromną kwotę, czy nawet za pudełko wódki – duże pytanie. Rodziny wielodzietne z pewnością nie są odporne na czarnych pośredników w handlu nieruchomościami..
Eksperci, urzędnicy i same rodziny wielodzietne jednogłośnie twierdzą, że potrzebne jest oczywiście prawo dotyczące przydziału bezpłatnych działek. Jednak dziś wymaga wielu ulepszeń, udoskonaleń i zmian. Konieczne jest kontrolowanie jego realizacji na szczeblu federalnym, nie ufając samorządom, które ze swoimi dalekimi od zawsze bogatymi budżetami idą najprostszą drogą – rozdają za darmo to, czego same nie potrzebują. Dodatkowo potrzebny jest program dalszego wsparcia rodzin, które decydują się na samodzielną budowę domu na otrzymanych działkach – np. Preferencyjne kredyty hipoteczne. Bez tych wszystkich ulepszeń federalny program przydzielania wolnych działek rodzinom wielodzietnym pozostanie kolejnym nowoczesnym mitem, pięknie brzmiącym, ale nie mającym nic wspólnego z rzeczywistością..
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis